Rozdział do najdłuższych nie należy i przyszły prawdopodobnie również nie będzie. Aczkolwiek to zależy od mojej ukochanej przyjaciółki - weny.
Myślę, że nie jest źle, ale wiem, iż mogło być lepiej. No cóż, bywa :)
Część z was domyśliła się, że Grace zaproponuje układ Friends With Benefits. Chcę uprzedzić, że kilka kolejnych rozdziałów, łącznie z tym, zainspirowane są właśnie tym filmem, także możecie spodziewać się pewnych podobieństw. Niewielu, ale jednak.
Mimo to mam nadzieję, że zechcecie czytać dalej moje opowiadanie i się do niego nie zrazicie w żaden sposób :)
Czekam na komentarze i GŁOSY W SONDZIE, KTÓRA JUŻ ZA NIEDŁUGO SIĘ KOŃCZY!
Pozdrawiam xx
Zayn uważnie przyglądał się filigranowej kobiecie leżącej tuż przy nim i mimo że oboje byli nadzy, zaspokojeni i szczęśliwi, a ich dłonie nadal były złączone - romantyczny nastrój wyparował, jak z bicza strzelił w momencie, gdy Grace wyskoczyła ze swoją propozycją o umowie.
Malik był zupełnie skołowany, bowiem nie wiedział czego ma się spodziewać, a panna Pickett cały czas milczała, więc ciekawość i stres powoli zżerały go od środka.
Spojrzał na nią wyczekująco z nadzieją, że ten błagalny i zniecierpliwiony wzrok jakoś na nią podziała, jednak nic z tego. Cały czas milczała i patrzyla w jeden punkt znajdujący się gdzieś na ścianie prawdopodobnie obmyślając wszystkie za i przeciw swojej propozycji.
- Gracie, proszę cię. Nie trzymaj mnie już w niepewności, bo za chwilę nie wytrzymam. - bąknął Malik opierając się na łokciu i z zaciekawieniem przygladając sie kobiecie, która w końcu postanowiła odwzajemnić jego spojrzenie.
Pickett usiadła po turecku nawet nie zwracając uwagi na to, że koc nie zasłania już jej górnych partii ciała. Chociaż nigdy się go nie wstydziła, więc nie miała z tym problemu.
Mimo tego, że jej idealne piersi były zupełnie odkryte Zayn nawet na nie nie spojrzał. Utrzymywał kontakt wzrokowy z kobietą i oczekiwał wyjaśnień.
- Ta propozcja może wydawać ci się czymś niezrozumiałym z racji tego, że znasz sytuację z Cooperem, jednak wysłuchaj mnie do końca, dobrze? - zaczęła niepewnie Grace, a gdy usłyszała przytaknięcie Malika, kontynuowała. - Nie chcę znowu płakać przez jakiegokolwiek mężczyznę. Nie chcę się angażować, bo to tylko grozi późniejszym cierpieniem, a ja już mam dość. Dlatego proponuję ci pewien układ, a mianowicie seksprzyjaciele. Będzie łączył nas tylko i wyłącznie seks. Zero uczuć, zero emocji, zero zaangażowania, zero cierpienia. Zgadzasz się na to?
Stwierdzić, że Zayn był zaskoczony to zupełne niedopowiedzenie. Jego mina nie wyrażała nic poza jednym, wielkim szokiem. Nie spodziewał się czegoś takiego. Chciał rozwinąć tę znajomość tak, by z czasem przerodziła się w coś więcej i już na samym początku znalazł się na straconej pozycji, gdyż Grace nie chce się w nic zngażować. Seksprzyjaciele? To chore! Przynajmniej tak uważał Malik. Dla młodej kobiety jest to bardzo dobra opcja, chociaż w głębi duszy chciałaby, aby Mulat stał się dla niej kimś więcej. Grace, kochanie, już się pogubiłaś w zeznaniach, jak widzę.
- Jesteś tego pewna? Nie chciałabyś spróbować...czegoś więcej?
- Chciałabym, oczywiście, że bym chciała! Ale nie chcę ryzykować. Nie mam zamiaru cierpieć po raz kolejny, już mówiłam. Jeżeli los zechce, ten układ przerodzi się potem w coś więcej, ale na razie... pozostańmy przy tym. - wyjaśniła - Zatem, zgadzasz się? - ponowiła pytanie, lecz mimo stwarzanych przez siebie pozorów, wcale nie była spokojna. Obawiała się odrzucenia, a tego nie chciała. Lecz gdyby faktycznie tak się stało, o "rozstanie" mogłaby obwiniać tylko i wyłącznie siebie. Nikogo więcej.
- A co jeśli któreś z nas znajdzie sobie kogoś innego? Co jeśli któreś z nas się zakocha w kimś innym? To nie będzie bolesne? Będzie, Grace. A na to jesteś gotowa? - Malik zadawał kolejne pytania, a panna Pickett czuła się coraz bardziej zagubiona.
Miał rację, zdecydowanie ją miał. Propoponując ten układ Grace nie pomyślała o tym, że skoro nie są wobec siebie zobowiązani ona może go stracić. Znalazła się między Scylla a Chybrydą. Nie wiedziała co robić.
- Zgadzasz się? - powtórzyła pytanie zdenerwowana, o wiele bardziej niż dotychczas. Stresowała się jak nigdy. Popełniła ogromny błąd.
Chwila zawahania. Milczenie. Atmosfera staje się coraz gęstsza, a Grace traci nadzieję.
- Rozumiem. - szepnęła rozczarowana, po czym podniosła się z ziemi i owinęła swe ciało kocem, tym samym odkrywając nagiego Malika.
- Zgadzam się. - oznajmił Zayn, co sprawiło, że kobieta o kasztanowych włosach gwałtowanie się zatrzymała.
- Słucham? - zapytała z niedowierzaniem, jednak nie odwróciła się w stronę Mulata.
- Zgadzam się. - powtórzył Zayn, tym razem pewniej.
W tym momencie Grace podbiegła w stronę mężczyzny i dosłownie rzuciła się na niego.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. - szepnęła szeroko sie uśmiechając, po czym namiętnie pocałowała Malika.
***
Grace obudziła się w ramionach Zayna i w momencie, kiedy otworzyła oczy i ujrzała jego piękne ciało, do jej głowy napłynęły wspomnienia z wczorajszego wieczora. Rozmowa, wyznania, seks i umowa. Po części żałowała, że złożyła Mulatowi taką propozycję, jednak czasu już nie cofnie. Nie chciała, by Zayn umawiał się z innymi podczas, gdy będą w relacji "seksprzyjaciele". Nie pomyślała o tym, że Malik może zakochać się w innej, skutkiem czego będzie zerwanie umowy z nią, a nie chciała tego. W końcu postanowiła już o tym nie myśleć i udała się do łazienki w celu wzięcia prysznica. Wszystko robiła bardzo cicho, by nie obudzić słodko śpiącego Malika.
Całkiem świeża i ożywiona wkroczyła do kuchni, aby przygotować im śniadanie. Zdecydowała się na gofry z owocami. W sumie bardziej pasuje mi to do deseru, ale nie będę się sprzeczać.
Grace przygotowała ciasto i powoli nakładała je do gofrownicy, by nie narobić przy tym zbyt dużego bałaganu. Lubiła porządek. W końcu gofry zostały przygotowane, więc jedyną rzeczą, którą musiała jeszcze zrobić panna Pickett było nałożenie na nie świeżych owoców, między innymi truskawek i malin.
Podczas wykonywania tej czynności kobieta poczuła duże dłonie na swoich biodrach i ciepły oddech na szyi, na której po chwili Malik zaczął skladać delikatne pocałunki. W końcu obrócił Grace przodem do siebie i mocno wpił się w jej miękkie usta.
- Przygotowałam śniadanie. - oznajmiła z uśmiechem Pickett w momencie, gdy się od siebie oderwali.
Zayn zajął jedno z miejsc, lecz zanim Grace uczyniła to samo, nalała do dzbanka soku o smaku multiwitaminy i postawiła go na samym środku stołu oraz ustawiła na nim dwie literatki.
Oboje zjedli posiłek ze smakiem, potem pozmywali naczynia, a kiedy to nastąpiło z powrotem usiedli na swoich miejscach, by odbyć rozmowę na temat wczorajszego zawarcia układu.
- Myślę, że powinniśmy omówić swoje upodobania i potrzeby związane z... - niestety Grace nie udało się dokonczyć, gdyż Zayn jej przerwał tak, jakby nie chciał usłyszeć słowa "układ".
- Zacznij.
Pickett spojrzała na niego niepewnie. Nie był przyzwyczajony do takich sytuacji, a to, że taka umowa została zawarta między nimi wcale nie sprawiło, że czuli się w tym bardziej komfortowo. Z jednej strony Grace była już jedną ze stron takowego ukladu, jednak nawet to jej nie pomogło. Po prostu... to był Zayn. Chłopak, o którym myślała codziennie od chwili, gdy ujrzała go po raz pierwszy. Jednak nie spoglądała na niego, jak na Coopera - mężczyznę, do którego czuła jedynie pociąg seksualny. O Zaynie myślała jak o potencjalnym partnerze i kiedy już byli na dobrej drodze, ona wyskoczyła z taką propozycją. Nie była z siebie zadowolona, zdecydowanie. Gdyby tylko mogła cofnąć czas, bez zastanowienia by to zrobiła.
- Lubię brutalność, ale nie sadyzm. Chciałabym, byś mnie zdominował w łóżku, jednak czasem to ja chciałabym przejąć pałeczkę. Podoba mi się twój styl i umiejętności oralne. Możemy próbować różnych pozycji kama sutry dla urozmaicenia. - powiedziała dość pewnie, co ją nieco zaskoczyło. Robi dobrą minę do złej gry, jak to mówią.
- Zrobię wszystko czego zapragniesz. Podczas seksu możesz mnie nakierowywać, ale tylko w przypadku, gdy ty będziesz pełnić rolę dominanta. Jeśli natomiast to ja nim będę nie możesz mówić nic. Nie jestem sadystą, również lubię ostry seks, więc myślę, że nie będziemy mieć z tym problemu. Lubisz analny?
- Nie mam z tym żadnego problemu.
- Jeśli coś by się działo, od razu mów.
- Okej.
- Dziś możemy to wypróbować.
- Możemy.
- No to umowa stoi, tak?
- Stoi.
Początkowo wydawało się nam wszystkim, że Zayn nie będzie się dobrze czuł w tej sytuacji, jednak mocno nas zaskoczył i siebie rówież. Podoba mu się to, choć nie chce do końca przyznać tego przed samym sobą. Na początku uważał, że to idiotyczne, a jego szanse u Grace zmalały do zera, jednak teraz odzyskał swoją pewność siebie i postanowił, iż tak czy inaczej zdobędzie tę kobietę!
***
Wybiła godzina 15:00. Grace wraz z Zaynem oglądali jakiś program o zjawiskach paranormalnych. Ze względu na to, że niczego ciekawszego w telewizji o tej porze nie mogli znaleźć, ostatecznie zdecydowali się na to. Pickett spojrzała na zegarek, po czym oznajmiła Malikowi, iż musi udać się do firmy Thomasa, by złożyć wymówienie. Ten od razu odpowiedział, że wybierze się tam razem z nią. Z jednej strony Grace uznała to za dziwne, jednak po chwili namysłu doszła do wniosku, że Mulat po prostu jest miły i chce jej dotrzymać towarzystwa.
Po chwili kobieta poszła do sypialni, by przebrać się w coś bardziej eleganckiego niż za duży t-shirt i szorty koszykarskie. Zdecydowała się na kremową sukienkę, która idealnie opinała jej zgrabne ciało i czarną marynarkę, do której przypięta była broszka w kształcie róży. Jeśli chodzi o biżuterię, wybrała delikatny, złoty łańcuszek i pasującą do tego bransoletkę.
Szybko rozczesała włosy, pomalowała usta błyszczykiem i ruszyła do przedpokoju, gdzie czekał na nią gotowy już Zayn. Szybko założyła szpilki w kolorze czarnym, wzięła torebkę i razem z Malikiem opuścili mieszkanie.
***
Szli ramię w ramię przez korytarze firmy mijając pracowników zatrudnionych przez Coopera. Za chwilę ich ilość miała zmaleć o jednego.
- Zaczekaj tutaj. - poleciła panna Pickett będąc w, jeszcze, swoim gabinecie.
Mulat przytaknął, a kobieta opuściła pomieszczenie i skierowała się do biura Thomasa, swojego ex kochanka i za chwilę byłego pracodawcy.
Idąc korytarzem w jej głowie pojawiły się miliony zbędnych myśli. Co mu powie, jak się zachowa, czy będzie twarda, a może znów okaże swoją słabość? Nie wiedziała, dlatego szła tam zupełnie przerażona. Nigdy wcześniej nie znalazła się w takiej sytuacji. Jeszcze żaden mężczyzna nie wyznał jej miłości, a potem nie zwyzywał jej od najgorszych. Najwyraźniej nie znała Thomasa ta dokładnie, jak sądziła. Teraz, dzięki mającej niedawno miejsce sytuacji, miała jeszcze większą pewność, że dobrze zrobiła kończąc ten związek. I być może w przyszłości będzie tego żałować, ale była z siebie w pewien sposób dumna.
Sekretarka gdzieś wyszła, więc Grace niepewnie podeszła do drzwi, które dzieliły ją od Coopera. Zastukała w nie trzy razy, jak to miała w zwyczaju, a gdy usłyszała stłumione "proszę", weszła do środka.
Tom stał tyłem do wejścia i obserwował panoramę miasta widoczną z jego ogromnych okien, które zajmowały całą ścianę. Coś niesamowitego. Oboje lubili ten widok.
W końcu blondyn odwrócił się przodem do gościa, a gdy ujrzał pannę Pickett był w dużym szoku, który od razu przykrył pod maską obojętności i powagi. Nie miał zamiaru się nad sobą użalać. Przynajmniej nie w jej obecności. Ale czy nie wyjdzie wówczas na zwykłego chama i prostaka? Chociaż, w sumie, po ostatniej akcji i tak pewnie jest za takowego uważany.
- Gra.. - zaczął, jednak kobieta od razu mu przerwała.
- Przyszłam złożyć wymówienie. - oznajmiła poważnym tonem spogladając prosto w oczy, jeszcze, swojemu szefowi.
Jeju super ! :). Uwielbiam to
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział i mam nadzieję, ze bedą razem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba. Szkoda, ze taki któtki ;)
OdpowiedzUsuńNo, w końcu nadrobiłam te trzy rozdziały i mogę być na bieżąco. Jak zwykle nie mam pojęcia od czego zacząć i pewnie zapomnę o kilku sprawach, które chciałam tu zawrzeć, no ale cóż. Najwyżej dopiszę XD Zacznę od Zayna, któremu właściwie współczuję, że znów trafił na twardy orzech. Z jednej strony ma już tę cała otoczkę tego, co "fajne" w związku, w końcu jest facetem, powinien skakać z radości, że seksowna dziewczyn zaproponowała mu regularny seks bez zobowiązań, ale nie.. Nie on. On jest zbyt porządny, żeby cieszyć się z samej fizyczności. I to sprawia, że go lubię, a zarazem właśnie współczuję, ponieważ widać gołym okiem, że od samego początku miał jakieś oczekiwania wobec Grace, a także żywił nadzieje, że coś jednak mogłoby z tego być i chyba nawet był gotów się zaangażować, mimo tego jaki ból mogłoby to z czasem przynieść. Już nie raz się zawiódł, nie chciałabym, aby spotkało go to po raz kolejny. Z drugiej strony mamy właściwie rozdartą Gracie. Tak bardzo typowo z niej kobieta, że aż bardziej się nie da XD Idealnie, po prostu idealnie, że tak to napisałaś, przynajmniej jest realistycznie i naturalnie. Najpierw chce A, nie mija chwila, a ona już żałuje, że ma A i teraz chce B, a jeszcze potem pewnie zachce jej się opcji C. Nie ma co, swoja propozycją wyraźnie przybiła Zayna i widocznie mu się to nie spodobało, ale co miał zrobić. Jak nie może mieć tego i tego, to wybrał chociaż jedno, nie? Oczywiście chodzi mi i o seks, i o miłość. Tak czy siak doskonale wiem, że cokolwiek by się nie działo to prędzej czy później Grace się w nim zakocha! Ha, ha, ha, na stówke. Teraz tylko taką twardą zgrywa przed nim, a w sumie po narracji widać, że ona sama nie wie czego tak naprawdę chce i się już gubi we własnych myślach. Nie da rady. Nie oprze się temu. Co do Coopera, o którym też warto by tu wspomnieć, to jedno jest pewne - też zgrywa kozaka (jeszcze większego niż bohaterka) i nawet mu się zdarzyło przesadzić i to grubo. Co jak co, cokolwiek by się nie działo jak mógł sobie pozwolić na nazwanie kobiety takimi brzydkimi słowami? Przesada. Tym oto gestem stracił kilka punktów jako facet, a stał się gówniarzem. Nie potrafił dobrze słów dobrać, to za przekleństwa się kretyn zabrał. Gratulacje, panie Cooper, jest pan taaaaki dojrzały XD Chociaż podczas ostatniej sceny z tego rozdziału widać, że nadal jest słaby wobec Gracie i pewnie gdyby chciała go z powrotem to by się przed nią płaszczył. A właśnie, dziewczyna niezły monolog pocisnęła, aż poczułam dumę :D Teraz tylko trzeba nową pracę znaleźć i rozwijać znajomość z Zaynem. Powodzenia, Grace, jestem z Tobą! Tak btw to podoba mi się ta "niecodzienna" narracja. Takiego opowiadania jeszcze nie czytałam. Narrator wszystko wiedzący, w dodatku te żarty i przelewająca się momentami ironia i pociski na bohaterów są niekiedy naprawdę zabawne :D Dodaje to uroku historii :D Weny życzę i pozdrawiam<3
OdpowiedzUsuńOstatnio mam spore zaległości w blogowaniu i dlatego po nocach staram się to jakoś nadrabiać tak, jak teraz. Jest dokładnie 04:30, a ja nie śpię, czytam i piszę komentarz. To chyba nie do końca normalne, ale co zrobić.. Lepiej późno niż wcale, prawda?
OdpowiedzUsuńOkej, przejdźmy do mojej opinii na temat tego rozdziału, nie ma co rozwodzić się na inne tematy. :) Więc.. Chyba nikogo nie zdziwię tym jesli powiem, że propozycja Grace kompletnie mi się nie podoba. Wydaje mi się, że to wszystko jest nie fair względem Malika i chociaż on sam zgodził się na taki układ, to uważam, że oboje jeszcze ostro pożałują tej fatalnej decyzji. Cóż, takie pomysły nigdy dobrze się nie kończą, więc nie spodziewałabym się cudów niewidów, ot co. Już teraz wiem, że okropnie się to skończy, a przecież to dopiero początek. XD Hm, może naooglądałam się za dużo filmów? Tak, czy inaczej chciałam jeszcze wspomnieć o tym, że kocham, no naprawdę kocham Zayna za to, jak zachował się wobec zaistniałej sytuacji. Każdy normalny facet byłby mega szczęśliwy z takiego obrotu sprawy, bo przecież kto nie przystałby na tką propozycję? Wszystko co najlepsze wzamian za brak zoobowiązać. Żyć nie umierać. A Zayn? A Zayn postanowił o nia walczyć i to chyba kręci mnie w nim najbardziej. Jego uczuciowość. Szkoda, że tacy faceci nie istnieją w realnym świecie.. ;c
Wizyta w firmie.. Hm, zastanawiam się co tam może się wydarzyć. W gruncie rzeczy Coopera już pokazał Nam jakim jest dupkiem, więc czy ma sens, aby robił to poraz kolejny? A może tym razem ją przeprosi? Nie wiem, nic nie przychodzi mi do głowy, więc w gruncie rzeczy masz tutaj świetne pole do popisu i możesz mnie po prostu zaskoczyć! :D
No nic.. Będę kończyć, trochę już późno, a ja bym w sumie jeszcze coś zjadła. XD Tak więc życzę weny i czasu na pisanie oczywiście! :)
Pozdrawiam <3
O jejku super rozdział mam nadzieję że Zayn i Grace będą razem ....
OdpowiedzUsuńOby któreś z nich zerwało tą głupią umowe .